Dziś są walentynki, jak każdy pewnie wie, święto miłości, zakochanych, jednak w tym roku nie poczułam się bardziej kochana przez któregoś z moich mężów :(
Nie odwiedził mnie Jace, Harry i Ron nie przylecieli na miotlach. Simona chyba znów zaatakował demon i nie pamiętał o mnie. Adam pewnie wyruszył w trasę koncertową, a Alex dba o jakieś inne serce. Niestety Cole nie zrobił sobie przerwy w łapaniu zombie. Augustus jest usprawiedliwiony. Peeta raczej nie trafił znowu na arenę. Nie wspominając już o tym, że mój książę na białym koniu chyba zgubił konia. Takim sposobem spędziłam sama walentynki. Posiadanie książkowych mężów ma swoje minusy...
A wam jak minęły walentynki? ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz